Elżbieta Witek Młoda / Ostatniej wiosny napatrzyła się jej do woli.
byAdmin-
0
Elżbieta Witek Młoda / Ostatniej wiosny napatrzyła się jej do woli.. Stała za matką na dużym balkonie nadwodnej willi. Elżbieta opiekując się chorą panią kolichowską pomyślała o matce, która nie pielęgnowała jej nigdy w chorobie. Och, tamtej urody nie uszkodziły lata. Ostatniej wiosny napatrzyła się jej do woli. Uczuła jeszcze teraz zapach powietrza, gorzki od nagrzanych południowych liści.
Stała za matką na dużym balkonie nadwodnej willi. Och, tamtej urody nie uszkodziły lata. Elżbieta opiekując się chorą panią kolichowską pomyślała o matce, która nie pielęgnowała jej nigdy w chorobie. Ostatniej wiosny napatrzyła się jej do woli. Uczuła jeszcze teraz zapach powietrza, gorzki od nagrzanych południowych liści.
Elżbieta opiekując się chorą panią kolichowską pomyślała o matce, która nie pielęgnowała jej nigdy w chorobie. Uczuła jeszcze teraz zapach powietrza, gorzki od nagrzanych południowych liści. Ostatniej wiosny napatrzyła się jej do woli. Och, tamtej urody nie uszkodziły lata. Stała za matką na dużym balkonie nadwodnej willi.
Elżbieta opiekując się chorą panią kolichowską pomyślała o matce, która nie pielęgnowała jej nigdy w chorobie.
Stała za matką na dużym balkonie nadwodnej willi. Och, tamtej urody nie uszkodziły lata. Ostatniej wiosny napatrzyła się jej do woli. Elżbieta opiekując się chorą panią kolichowską pomyślała o matce, która nie pielęgnowała jej nigdy w chorobie. Uczuła jeszcze teraz zapach powietrza, gorzki od nagrzanych południowych liści.
Elżbieta opiekując się chorą panią kolichowską pomyślała o matce, która nie pielęgnowała jej nigdy w chorobie. Stała za matką na dużym balkonie nadwodnej willi. Uczuła jeszcze teraz zapach powietrza, gorzki od nagrzanych południowych liści. Och, tamtej urody nie uszkodziły lata. Ostatniej wiosny napatrzyła się jej do woli.
Och, tamtej urody nie uszkodziły lata. Ostatniej wiosny napatrzyła się jej do woli. Elżbieta opiekując się chorą panią kolichowską pomyślała o matce, która nie pielęgnowała jej nigdy w chorobie. Stała za matką na dużym balkonie nadwodnej willi. Uczuła jeszcze teraz zapach powietrza, gorzki od nagrzanych południowych liści.
Och, tamtej urody nie uszkodziły lata.
Och, tamtej urody nie uszkodziły lata. Elżbieta opiekując się chorą panią kolichowską pomyślała o matce, która nie pielęgnowała jej nigdy w chorobie. Uczuła jeszcze teraz zapach powietrza, gorzki od nagrzanych południowych liści. Stała za matką na dużym balkonie nadwodnej willi. Ostatniej wiosny napatrzyła się jej do woli.
Stała za matką na dużym balkonie nadwodnej willi. Uczuła jeszcze teraz zapach powietrza, gorzki od nagrzanych południowych liści. Och, tamtej urody nie uszkodziły lata. Elżbieta opiekując się chorą panią kolichowską pomyślała o matce, która nie pielęgnowała jej nigdy w chorobie. Ostatniej wiosny napatrzyła się jej do woli.
Stała za matką na dużym balkonie nadwodnej willi. Ostatniej wiosny napatrzyła się jej do woli. Och, tamtej urody nie uszkodziły lata. Uczuła jeszcze teraz zapach powietrza, gorzki od nagrzanych południowych liści. Elżbieta opiekując się chorą panią kolichowską pomyślała o matce, która nie pielęgnowała jej nigdy w chorobie.
Elżbieta opiekując się chorą panią kolichowską pomyślała o matce, która nie pielęgnowała jej nigdy w chorobie.
Och, tamtej urody nie uszkodziły lata. Ostatniej wiosny napatrzyła się jej do woli. Elżbieta opiekując się chorą panią kolichowską pomyślała o matce, która nie pielęgnowała jej nigdy w chorobie. Stała za matką na dużym balkonie nadwodnej willi. Uczuła jeszcze teraz zapach powietrza, gorzki od nagrzanych południowych liści.
Stała za matką na dużym balkonie nadwodnej willi elżbieta witek. Och, tamtej urody nie uszkodziły lata.